czwartek, 18 lipca 2013

Życie w Chorwacji: Transport i Akademik



Mam tutaj za dobrze. Praktyka jest interesująca, kraj cudowny, pogoda zawsze słoneczna... Kilka dni temu przeprowadziłem się na stancję, gdzie mam do swojej dyspozycji ogromny pokój z jeszcze ogromniejszym łóżkiem i klimatyzacją, która jest bezcenna. Gdy uruchomię ją na 26 stopni, to mam wrażenie, że wieje chłodem arktycznym, w stosunku do powietrza za oknem. Skoro o oknie mowa - to co widać powyżej, to jest mój aktualny widok przez okno.

Eng: I have it too good here. The internship is interesting, the country itself is beautiful and the sun always shines. Few days ago I've moved to apartment, where I have big room with even bigger bed and of course with air conditioning, which is priceless. When I set it to 26C, I have an impression, that it is set to "arctic" level, comparing to the air outside. What I can see through the window nowadays? You can see it above.



Ciekawostka #10:

Na powyższych zdjęciach można ujrzeć lokalnych kanarów. Maja strój służbowy, który muszą zawsze nosić w pracy.

Eng: On pictures above you can see ticket controllers.
Ciekawostka #11:

Byłem przypadkiem świadkiem początku wesela.
Czym należy przywitać Parę Młodą? Chlebem i solą?
A co powiecie na... race?

Accidentally, I have been witness to the wedding.
How shall we welcome young couple? By bread and salt?
Maybe the better choice would be... this?



Temat kontroli biletów warto rozwinąć - jazda na gapę jest tutaj niemożliwa. Kontrola biletów jest na trzech etapach. Pierwszy - na większości przystanków są pracownicy komunikacji miejskiej, którzy pilnują, byś wsiadał tylko pierwszymi drzwiami i uczciwie kupował bilet. Drugi to kierowca, który jest zobowiązany Ci sprzedać bilet, bądź zweryfikować Twoją kartę miejską. Jest to dość uciążliwe - przy każdym wejściu do autobusu trzeba ją wyjąć i pokazać kierowcy. Do tego dochodzi trzeci etap kontroli - przypadkowe kontrole biletów w czasie jazdy autobusu przez kanarów, tak samo jak w Gdańsku

To nie jedyna spora różnica między komunikacją miejską u nas, a tutaj. Ludzie tutaj mają dość swobodne podejście do rozkładów jazdy. A w zasadzie, to nie mają ich wcale. Można się dowiedzieć, o której autobus wyrusza w trasę z pierwszego przystanku. I na tym koniec. Na przypadkowych przystankach w mieście w najlepszym wypadku można zobaczyć, jakie autobusy tutaj jeźdzą. Godzin brak. W ciągu dnia to nie jest takie straszne, ale wieczorem, gdy dana linia jeździ raz na godzinę... Co ciekawe, moim zdaniem rozplanowanie precyzyjnych rozkładów nie powinno tu być trudne - korki są tutaj rzadkością.

Eng: The topic of ticket control here is really complicated thing - going by bus without ticket is really impossible thing here. Ticket control has 3 phases. For start, on most of the bus stops you have people from City Bus Service, they are here to make sure, that you will enter bus only through the first door, and buy there a ticket. Then, you have a driver, who is supposed to sell you the ticket, or check your bus pass. It's really a troublesome thing - you need to show your monthly ticket every time you enter the bus. And, of course, you have the third phase, which is random ticket controls in bus. Is it all really necessary?

This isn't the only difference between city communication here and in Gdańsk. The another thing is timetables. Or, to be more precise, the lack of them. In Gdańsk, on every bus stop you can check, when the bus will come (f.e. 11.15, 11.30, 11.40, etc.). Of course, sometimes bus may be late due to traffic, but still, mostly, it is exactly on time. But the traffic shouldn't be problem here in Split - I've seen traffic jam only maybe once or twice during my time here.



Dziś poniosło mnie na dworzec kolejowy. Oczywiście, jak wszystko tutaj, dworzec jest niedaleko morza.
Toteż przy okazji wykonałem powyższe zdjęcie promów. A poniżej już sam dworzec.

Eng: Today, I've seen the railway station.
Of course, as everything here, this station is near the sea. So, by occasion, I also have took pictures of the ferries above.



Niestety, kilka dni temu musiałem opuścić akademik. Na pożegnanie, nagrałem krótki filmik, prezentujący tutejszy Dom Studencki. Nie zwracajcie uwagi na worki ze śmieciami, to był dzień, kiedy wszyscy studenci musieli wyjechać, więc jednocześnie dzień Wielkich Porządków.

Eng: Unfortunately, few days ago I had to move out from the dorm. During my last moments there, a recorded a short movie, which shows the local dorm during last day, when it was available to the students - so you can see everybody moving out.



Ciekawostka #12:

Nie wiem, czy już wspominałem, że ludzie tutaj mają specyficzny sposób radzenia sobie z plastikowymi butelkami - wyrzucają je za okno. Konkurencja w zbieraniu śmieci przez biedniejszych ludzi jest tak duża, że owe butelki leżą na ziemi maksymalnie kilka minut, nim zostaną podniesione. Niestety jednak resztę śmieci trzeba tradycyjnie wynosić do odpowiedniego kontenera.

Eng: I dont know if I had it mentioned yet, but people here has really specific way of dealing with empty plastic bottles - they are just throwing them out through the windows. The competition in collecting them within poor people is so extreme, that these bottles lay on the ground just a couple of minutes, before somebody's picking them up.

3 komentarze:

  1. Na dworcu widać elegancko, że klimatyzatory dokładane są do każdego pomieszczenia osobno. Może nazwa miasta Splitu wzięła się od nazwy urządzeń chłodniczych typu "split"? :D

    niestety filmik z akademika jest prywatny i nie można go zobaczyć :(

    Re: #12 to tak samo jak u nas pod akademikami z puszkami w czasie technikaliów xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Filmik naprawiony ;)

    Co do Technikaliów - widziałem zdjęcia terenu o poranku - niestety, było gorzej. U nas nie ma takiej presji na zbieranie butelek wśród biedniejszych ludzi.

    Co do klimatyzatorów - pewnie najpierw były budynki, potem klimatyzacja. Na prawie każdym starszym bloku masz przy każdym oknie klimatyzator. Bez tego życie byłoby trudne.

    OdpowiedzUsuń